Cześć ;)
Zapewne wiecie, że Bieber ma Jezusa na nodze i do tego kolejny raz obciął długie włosy, które były już naprawdę podobne do tych, co miał kiedyś.
Wczoraj wieczorem na TT panowała okropna atmosfera. Jedni wyzywali Justina, za to, że robi takie rzeczy, drudzy, że im nie przeszkadza to jak wygląda Justin. Opinie były różne. Jeśli chodzi o mnie, to dla mnie nie ma to znaczenia jak Justin wygląda, jakie ma ozdoby na ciele, ile tatuaży, jakie włosy. Owszem, wygląd jest ważny, ale najważniejsze jest serce. To, jaki jest w środku. Ile siebie wkłada w muzykę i jaką ją tworzy. Justin jest pełnoletni. Teraz będzie robił więcej ''dziwnych'' rzeczy, które zapewne nie będą nam się podobać, ale musimy to zaakceptować. Jesteśmy jego fanami, ale nie mamy wpływu na jego decyzje. Jeśli chodzi o tatuaże, to gdzieś czytałam, ze JB chcę ich mieć całkiem sporo, tak jak jego tata. A jeśli chodzi o Jezusa na jego nodze, to naprawdę Biebera podziwiam. Przede wszystkim za odwagę, i za to, że nie wstydzi się swojej wiary. Justin jest wyjątkiem (przynajmniej tak mi się wydaje), który tak otwarcie przy mediach mówi o tym, że jest wierzący. Niedawno na rozdaniu nagród, już nie pamiętam jak się nazywały, gdy dostał statuetkę, powiedział : Niech Bóg Wam Błogosławi !
no właśnie.. i mimo wszystko szacun dla Biebsa.
Podsumowywując, stwierdzam, że to jak Bieber wygląda, ile ma tatuaży, i jaką ma fryzurę, nie ma dla mnie wielkiego znaczenia. Owszem, jest ważne, ale nie stawiam tego na pierwszym miejscu.
A Wy co sądzicie ?
Piszcie w komentarzach, chcę znać Wasze zdanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz